Zalety i wady korepetycji
Poziom nauczania w polskich szkołach państwowych rzadko kiedy bywał dobry, a obecna sytuacja tylko wzmocniła wszelkie wady systemu.
Jest sprawą jasną, że szkołą nie przygotuje dziecka ani do startu w dorosłe życie, ani do matury.
Zresztą i ta, mimo tego, że uproszczona i bez ustnych egzaminów, poszła wyjątkowo słabo.
Trudno się dziwić, że rodzice masowo opłacają dzieciom korepetycje.
To jeden ze sposobów, aby zapewnić lepszą przyszłość swojemu dziecku.
Ale jakie są zalety i wady korepetycji? Sprawdźmy.
Dobry korepetytor
W szkołach zarabia się słabo, a szczególnie w większych miastach selekcja do zawodu jest praktycznie żadna.
Zwłaszcza gdy mówimy o dziedzinach naprawdę wymagających specjalistycznej wiedzy: informatyce, matematyce, przedmiotach technicznych, fizyce czy chemii.
Nie ma się co oszukiwać, absolwenci kierunków ścisłych przy odrobinie operatywności zarabia wszędzie zdecydowanie więcej niż w szkole.
To powód, dla którego nawet korepetytora, który uczy tych przedmiotów, nie jest łatwo znaleźć, a do tych najlepszych trzeba się zapisywać zdecydowanie wcześniej.
To także najdroższe lekcje, kolejne w „cenniku” są języki obce, szczególnie te niszowe.
Ulga dla rodzica
Korepetycje to dla rodzica zdecydowana ulga.
Przede wszystkim, dają poczucie, że zrobiliśmy dla dziecka, wszystko to, co możliwe.
Czujemy się więc zwolnieni od jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Od dzisiaj nie musimy sprawdzać zeszytów, dopytywać się, czy zadanie było trudne, czy sprawdzian poszedł dobrze ani wydzwaniać do znajomych i dopytywać, co było zadane.
Bo wszystkie te problemy powinien za nas rozwiązać korepetytor.
Po prostu, w odpowiednim terminie wyciągamy portfel i płacimy za lekcje.
Jeśli do tego wybierzemy opcje zajęć zdalnych, odpada nam nawet problem wożenia dziecka na lekcję i z nich.
Po prostu siedzi zamknięte w swoim pokoju przy komputerze i uczy się, prawda?
A także ulga dla dziecka
Dziecku także jest zdecydowanie łatwiej.
My sami, za swoje ciężko zarobione pieniądze zwalniamy go z odpowiedzialności za naukę.
Proste, od teraz to nie jego wina, że czegoś nie zrozumiało lub nie odrobiła pracy domowej.
To rzecz jasna wina korepetytora.
Przecież to on ma zadbać o edukację, pilnować terminów, zaplanować kolejne etapy nauczania.
I stworzyć harmonogram, który da czas na wystarczająco sumienne przygotowanie się do egzaminów.
To my ponosimy odpowiedzialność
Takie podejście do lekcji ma wiele wad i to dla obu stron, dla nas i dla naszego dziecka.
Przy czym krzywda, która robimy mu jest zdecydowanie wyższa.
Po prostu oduczamy go umiejętności samodzielnego myślenia, szukania rozwiązań, a także oduczamy brania odpowiedzialności za swoje działania.
My sami, jako rodzice także zwalniamy się z odpowiedzialności, uznając, że nasze pieniądze rozwiążą wszelkie trudności.
Tej postawy uczy się od nas nasze dziecko. Tylko w życiu nie o to chodzi.
Dziecko powinno wiedzieć, że jeśli nie odrobi pracy domowej, dostanie złą ocenę.
Nic innego nie spotka go potem. Zawali zadanie w pracy? Dostanie naganę.
Kiedy się tego nauczy, jeśli zdejmiemy mu z ramion odpowiadanie za własne czyny.
Kiedy korepetycje są konieczne?
Tak naprawdę jest niewiele sytuacji, gdy korepetycje są faktycznie potrzebne.
Na pewno wtedy, gdy dziecko z powodu choroby długo nie chodziło do szkoły, bo po prostu trudno mu będzie samemu nadrobić materiał.
To także sytuacje związane z egzaminami.
Klucze do nich są skonstruowane w taki sposób, że samemu ciężko przeanalizować materiał.
Powtórka na lekcjach prywatnych po prostu doda dziecku pewności siebie.
W innych sytuacjach warto po prostu zaufać dziecku i poczekać, aż samo uzna, że potrzebuje pomocy.